SZKOŁA

UCZNIOWIE

RODZICE

Strona patrona

 

Scenariusz przedstawienia pt. „HERODY”

 

(przygotowany przez nauczycieli: ks. Krzysztofa Hajduna, Katarzynę Świderską, Teresę Gabruk)

 

Osoby:

Marszałek, Gospodyni, Król, 3 Żołnierzy, 3 Anioły, Żyd - Mosiek, Diabeł, Śmierć,   2 Dzieci, chórek śpiewający kolędy

Rekwizyty:

Miecze, kosa, stół, serwetka, świeca, choinka, ozdoby choinkowe, miotła, cebula, głowa człowieka, tron, widły, krzesła ( wnętrze chaty w jednym rogu pokoju siedzi matka ubiera stół, w drugim rogu dzieci ubierają choinkę)

Dzieci i chór (śpiewają głośno) „ Dzisiaj w Betlejem ..."

 

(Słychać pukanie do drzwi, dziecko otwiera drzwi, wchodzi Marszałek)

Marszałek:

Czy Państwo domu tutejszego pozwolą sprezentować króla Heroda naszego? Gospodyni:

Pozwolim, pozwolim.

Król (korona na głowie, berło w ręku, szata w kolorze purpury; mówi, zwracając się do domowników):

Dajcie pokój domowi temu, który żeście odebrali ubogiemu. Jestem król Herod,    z okrągłego świata, złotem, laurem przebiegają moje lata. (głośniej) Przybądźcie hetmani z licznymi gwiazdami, chylę się czołem, czynię was panami. Na mój rozkaz, na moje zawołanie niech przede mną Marszałek stanie!

Marszałek:

(wbiega przestraszony, na twarzy widać ślady zdenerwowania)

Królu! Królu! Smutna nowina przychodzi! W mieście Betlejem drugi król się rodzi!  Z rodziny królewskiej od Boga pochodzi, królem żydowskim ma być ogłoszony

Żołnierze (pewnym głosem)

Nie bój się królu żadnej przeszkody, bo my tu stoim u twojej głowy. U twojej głowy z Bronią rycerza. Na twe wezwanie miecz w miecz uderza! 

Dzieci śpiewają z chórem „ Gdy śliczna Panna ..."

Król do żołnierzy:

Gdy na zachodzie słońce wschodzić będzie, na moim tronie nowy król zasiądzie,  a wy moi mili żołnierze bierzcie miecze, pancerze, na koń wsiadajcie i do miasta Betlejem ruszajcie. Tam dla dzieciątka jednego wszystkich powycinajcie, nad królewskim synem dyspensy nie dawajcie!

Żołnierze:

Natychmiast królu spełnim twą wolę, wytniem, wyrąbiem małe pachole, by nie została żadna główka mała na tym ziemskim padole!

(dwóch żołnierzy wybiega, jeden zostaje, na scenie pojawiają się diabeł i anioł) Anioły śpiewają do melodii „ Gdy się Chrystus rodzi... ", mają ręce złożone jak do modlitwy

Królu, królu, królu, bój się bój się Boga, diabeł czarny stoi no i śmierć u proga. Król z lekceważeniem śpiewa do melodii „ Gdy się Chrystus rodzi ..."

Ja się śmierci, śmierci nie boję, mam obronę wojsko swoje

Chór śpiewa: „Gloria, Gloria, in ekselsis deo"

Król zwraca się do żołnierza:

Zawołajcie mi tu Żydka Mośka - tej rozumnej głowy, niech mi tu wytłumaczy sen takowy.

Żołnierz woła:

Źydku Mośku chodź do króla!

Żyd zza sceny:

Nu, niech ja zjem czosnek, czosnek i cebulę.

Żołnierz:

Żydku Mośku, król cię woła!

Żyd powoli wchodzi, w prawej ręce trzyma cebulę

Ojciec woła, matka woła, czego chce ta stara pierdoła?

Żołnierz podchodzi do Żyda, delikatnie go popycha

Prędzej Żydzie!

Żyd:

Nu, już ja biorę swoje kasztanowate kobylich, już ja jedzie.

(chwyta szczotkę stojącą w kącie, wskakuje na nią i udaje, że na niej jedzie)

Dobry wieczór, królu Herodzie, marnie słychać w twoim grodzie.

Czterdzieści tysięcy dziatek wycięto, a twojemu synowi łeb w pół brzucha ucięto!

Król ze złością:

I tobie urżnę!

Żyd popychając króla:

Nu, i królowi tyż!

Król:

Idź precz Żydzie!

Żyd zwracając się do publiczności:

Nu, gdzie? Tam za piec. Żeby tam były ładne kobietki, Mośko skoczyłby przez sztachetki. Żeby tam były ładne panienki.. Mośko skoczyłby przez drabinki.

Żołnierz ze złością do Żyda:

Idź Żydzie precz, bo cię nie znoszę, a ty (zwraca się do śmierci) wyostrz swą kosę.

Dzieci śpiewają z chórem „O Gwiazdo betlejemska ..."

Żyd:

Ja pójdę, ale ten elegant przyjdzie (wskazuje ręką diabła)

Diabeł wyskakuje na środek pokoju:

Brr, a wy mnie czarnego przyjmiecie czy nie przyjmiecie, bo jak przyjdzie śmierć to was wszystkich wymiecie.

Śmierć:

Nie bój się czarny będę łaskawa. Przyjdę do człowieka, wyjmę duszę z ciała.

Diabeł:

Bodajże cię diabli porwali z twą łaskawością, jakieś mnie wzięła za rogi, za nogi, ryczałem, beczałem, nie miałeś nade mną litości!

Śmierć: Uciekłam prędko, wracam powoli. Nie boje się armat ni żadnych strzałów.

Król (podczas rozmowy diabła ze śmiercią siedział na krześle zamyślony, raptownie zrywa się z krzesła I wybiega na środek):

Widziałem coś dziwnego, zawołajcie mi tu Marszałka mojego!

Marszałek:

Królu, królu smutna nowina, przyniosę ci na pałaszu głowę twojego syna.

Król wściekły:

Ja ciebie Marszale przywołałem jako sługę wiernego, a ty mi przynosisz głowę syna mego!

Marszałek:

Żołnierze do miasteczka wpadli, siekali, rąbali, nad królewskim synem dyspensy nie dawali!

Król klęka na podłodze, chwyta głowę w dłonie:

A któż to wszystko przezwyciężyć może, wszechmocna ręka, wszechmogący Boże. Gdy na mnie z góry gromy uderzą, na nic korona, na nic purpury. Ach biada, biada mi Herodowi, utrapionemu wielce królowi, że ja takiemu czasowi złemu, popadł kłopotowi.

Kłopot kłopotem a Mośko będzie zdychał pod płotem.

Król z rozpaczą

Wiem, że umrę. Wiem, że zginę, że pójdę na piekielne męki, zginąć z własnej wolę ręki!

Marszałek:

Mój królu, słońce i gwiazdy przeminą, a twe królestwo nigdy nie zaginie.

Aniołowie podchodzą do króla i śpiewają

Mówiłem ci krnąbrny synie, że twoje królestwo zginie, zginie berło i korona a Cię porwie śmierć znajoma.

Chór śpiewa

Król zadumał się z tej mowy i tak odrzekł Aniołowi.

Król:

Nie boje się śmierci, ni żadnej odmiany, bo jestem król i pan nad pany.

Żyd: Król nad króle, pan nad pany, a Mośko nad wszystkimi Żydami.

(Śmierć podchodzi do króla wymachuje przed nim kosą)

Chodziłam, błądziłam po polach, po lasach w czerwonych portasach, siedem par butów zdarłam, aż ciebie królu w tym domu znalazłam. Ostatni ci dekret wyczytuję: ja ci w tym domu życia nie daruję.

Król klęka przed Śmiercią

Damo najpotężniejsza porzuć swoje złości, zdejm ze mnie szaty, purpury, okryj swoje nagie kości.

Śmierć odpycha króla

Ja w purpurach nie chodziłam i chodzić nie będę, nie takim panom głowy ścinałam i ścinać będę!

Król płacząc Któż mnie wydobędzie z tego frasunku? Przybądź mi czarny do poratunku!

Diabeł do Śmierci

Brr, suko wędzona spod mojego bata wypuszczona! Służyłem ci przez wieki,       a teraz biorę cię pod swoje opieki!

Śmierć: Mój pani

Diabeł:

Mój pan! Aniołowie śpiewają zwracając się do króla pod melodię „ Wśród nocnej ciszy"

Już ja od ciebie odstąpić muszę, boś ty czartowi zaprzedał duszę.

Diabeł do Aniołów:

Aniele Aniele nie śpiewaj tak wiele, bo chodzę tak wściekle jak diabeł po piekle te lata wichrowe uderzają mnie w głowę, te skrzydła pajęcze biją mnie w obręcze. Tak miły bracie, jak Bóg w tej chacie, chciałeś Boga zawojować, chodź do piekła pokutować!

Śmierć do króla:

W tym domu ci życia nie daruję, ostatnie słowa ci powiadam i kosę na twą szyję zakładam, (zakłada kosę, diabeł wskakuje na krzesło, król znika)

Żyd przestraszony

To nie król! Gdzie nasz król?

(wchodzi Żołnierz)

Żołnierz: Chory!

Żyd:

Mośko mu przeznaczy doktory, z muchy juchy, z komara kości, z bąka tłustości. Wszystko w kociołku ugotowane, jak będzie pił to będzie żył!

Marszałek:

Idź (zwraca się do Diabła) czarny precz w czartowskie bramy, my króla heroda nie oddamy.

(na scenie pojawia się król)

Król:

Za moje życie ocalone czyńcie co chcecie, będzie wam dozwolone.

Wszyscy:

Dziś dzień Heroda, dziś dzień bogacza, użyć wesela w słonecznym kole, dziś nasza radość na tym padole. Na tym padole, na tej niskości, chwała bądź Bogu na wysokości. Dziś śpiewać będziem, będziem tańcować, a w dobrym domu będziem nocować.

Król:

Winszuję Państwu szczęśliwego Nowego roku, daj Boże, abyśmy tak za rok doczekali.

Żyd:

A Mośko winszować nie przestanie, aż na cybulisko dostanie.

Dzieci i chór śpiewają „ O gwiazdo prowadź ..."

 

 powrót

 

(C) Copyright 2006 Gimnazjum w Łosiowie

Strona główna | Przydatne linki| kontakt